sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział 5

Dziękuję Wam już poraz setny, ale naprawdę dodaje to otuchy! Wszystkie miłe słowa, wskazówki <3
Jeśli chciałybyście się o coś spytać czy coś, to piszcie do mnie na twittera :) @luuvmyleeroy


Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Zeszłam po schodach mało nie przewracając się o moje śmieszne kapcioszki. Zrobiłam sobie płatki, rozlewając przy tym mleko oczywiście. Co ze mnie za niezdara dzisiaj. Miałam dziś się spotka z Hazzą, ale najchętniej zostałabym w domu..Właśnie, zaproszę do do domu.
"Hej Harry, przyjdziesz dziś do mnie?"
Długo czekałam na odpowiedź.
"Właśnie miałem zrobić Ci niespodziankę i do Ciebie przyjechać :( Znowu mnie wyprzedziłaś"
O kurde, znając Jego, będzie tu za jakieś 20 min a ja siedzę przy stole w piżamie bez makijażu jedząc płatki, przecież nie może mnie takiej zobaczyć. Pobiegłam do swojego pokoju po ciuchy. KLIKNIJ. Chyba nigdy nie pomalowałam się w takim tempie.
Zadzwonił dzwonek, znów zbiegłam by otworzyć mu drzwi.
-Hej Hazz
-No cześć
-Wchodź do środka, chcesz coś do picia?-zaprosiłam go wskazując dłonią salon.
-Jakbyś mogła, to zrób herbatkę-coś w Jego głosie było nie tak...
-Jasne
Zalałam dwa duże kubki wodą, po czym wrzuciłam po torebce herbaty. Podałam mu kubek i usiadłam obok na kanapie.
-Coś się stało? Wydaje mi się że nie masz humoru.
-Jestem po prostu zmęczony, mam dziwne wrażenie że to wszystko dzieje się za szybko. Chciałbym odpocząć od tego wszystkiego.
-Rozumiem, to może wyjedź gdzieś na weekend, czy coś..
-Gdzie nie pojadę, dopadnie mnie telewizja, Lizzy mam już tego dosyć. Z jednej strony kocham to robić, ale...
-Zastanów się nad tym jeszcze, nie możesz cały czas byś zdołowany, to ma Ci przynosić szczęście, zabawę...
-Masz racje, może chciałabyś  ze mną gdzieś wyjechać?
Nie wierzę Harry za proponował mi wspólny wyjazd! Może powinnam mu powiedzieć że coś do Niego czuję...Nie, nie teraz.
-Możemy pomyśleć, potrzeba by znaleźć jakieś fajne miejsce- powiedziałam po czym wtuliłam się w mojego przyjaciela
Poszłam bo laptopa i razem zaczęliśmy szukać ciekawych miejsc gdzie można by odpocząć. Byłam tym tak podekscytowana, kolejne propozycje były coraz lepsze i droższe...
-Harry...To wszystko jest za drogie, nie mogę jechać na takie wakacje.
-Chyba nie myślałaś że będziesz za siebie płacić?
-No tak...A jak inaczej?
-Głupku, to ja zabieram Cię na wakacje więc ja płacę, nie martw się o nic, i nie słyszę sprzeciwu-zabawnie zagroził mi palcem, nie chciałam żeby za mnie płacił, ale już się uparł
-Pomyślę, pomyślę...
-Jest! Znalazłem super domek nad morzem, mm zobacz jak pięknie!- Hazz pokazał mi parę zdjęć wewnątrz domu oraz prywatną plażę
-Jejku, to cudowne, ale pięknie!
-Poczekaj chwilkę, zadzwonię i zarezerwuję.
W momencie gdy Harry wyszedł do kuchni by zadzwonić ja zastanawiałam się czy to dobry pomysł by wyjeżdżać z nim sam na sam. Jeśli paparazzi zaczną robić zdjęcie, rozpocznie się piekło.
-O, Lizzy wyjeżdżamy za dwa dni! Cieszy się?
-Nawet nie wiesz jak bardzo, jesteś kochany!
-Też Cię kocham Lizz
Odłożył telefon i wziął Mnie w objęcia. Jest taki słodki, strasznie cieszę się że się przyjaźnimy.

Na dziś to tyle :) Już mam wizję na ich pobyt w domku :33 Jak narazie piszcie jak się Wam podoba, kocham Was! Liczę na komentarze. Dobranoc, do jutra!

3 komentarze:

  1. Stop. Stop! STOP! Ona powiedziała, że Hazz jest kochany, a on, że ją kocha!! LoL, nie wiem, czy to było wyznanie, ale Hazza to powiedział. XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmmm... MRAŚNE KOCIE PISZ SZYBKO <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Z każdym rozdziałem coraz lepiej :D Tylko nie wiem czy oni nie za szybko się w sobie zakochują, przecież dopiero się poznali... ale i tak jest super :)

    OdpowiedzUsuń