środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 6

Cześć, cześć i w ogóle xD Jest to ostatni rozdział przed moim wyjazdem do Gdyni, więc uzboicie się w cierpliwość i poczekacie te cztery dni? :) Oczywiście jeżeli będę mieć tam wifi - będę coś dodawać, ale wątpię :( Tak przy okazji cieszycie się że niedługo TIU? <3


*perspektywa Harry'ego*
Kolejny dzień, kolejna próba z zespołem. Już jutro jadę z Lizz na małe "wakacje". Zależało mi na tym, by jeszcze lepiej ją poznać. Może to trochę dziwne, bo znamy się dopiero tydzień a ja już zabieram ją na wyjazd...Ale czuję jakbym znał ją od kilku lat...No nieważne.
*normaln
Przeciągnęłam się na łóżku, wykonałam poranne ćwiczenia. Jeszcze tydzień i zaczną się moje treningi.
Moim planem na dziś jest spakowanie walizki. Ah no tak, mam pomóc dziś tacie z papierkową robotą i ugotować obiad dla Jego i Kate. Obiad był oczywiście moim pomysłem. Chciałam im zrobić małą niespodziankę.Widzę jak są zapracowani, ale chciałam także pokazać Kate że nie jestem tu tylko żeby spać, chcę udowodnić że dużo potrafię. Zdecydowałam się zrobić sphagetti. Zajrzałam do szafki, oczywiście brak makaronu.
Wyszłam do pobliskiego sklepu by kupić potrzebne produkty. Przy kasie ktoś dźgnął mnie palcami w żebra. Wystraszyłam się. Okazało się że to Harry. Ojeju, ale z niego głupek. Ale mnie wystraszył.
-Hazz co tu robisz?
-Pomyślałem że wpadnę do Ciebie, ale najpierw musiałem kupić coś słodkiego więc przyszedłem do sklepu a tu ty, haha
-I dlatego musiałeś mnie wystraszyć?-zaśmiałam się z jego uroczej minki
-Przepraszam, można kasować?-przerwała nam kasjerka
-Tak, tak, oczywiście
Po zapłaceniu wróciłam z Harrym do domu.
-A co będziesz robić?-zaciekawił się Hazz wchodząc za mną do kuchni.
-Chcę zrobić tacie i Kate smakowity obiad...no i Tobie jeśli chcesz.-wyjaśniłam wypakowując produkty z siatki.
-Mm, chętnie, to co zaczynamy?
-Jasne
Tak minęła nam godzina wspólnego gotowania. oczywiście nie obyło się bez wygłupów ze strony Harry'ego i umazanych ciuchów większością składników. Duże dziecko.
-Ok, no to skończyliśmy
-Mmm, ale pysznie wygląda. Kiedy twoi rodzice wracają z pracy?
-Powinni być za jakieś 10 minut.
Po paru chwilach w drzwiach chrypnął zamek. Wrócili.
-Dzień dobry państwu, jestem Harry, przyjaźnię się z Lizzy.-przedstawił się Hazz
-Dzień dobry, miło poznać, jestem Mark a to moja narzeczona Kate
Razem zasiedliśmy do stołu. Oczywiście zostaliśmy pochwaleni za tak rewelacyjny obiad.
-Więc wybieracie się jutro na weekend nad morze, tak?
-Tak tak, razem z Lizzy wybrałem piękny apartament. Zapewniam pana że będzie ze mną bezpieczna.
-No młody człowieku mam nadzieję, haha!
Tak minęło nam praktycznie całe popołudnie. Następnie Harry pomógł mi spakować walizkę.
-Wiesz..wybrałaś tyle ciuchów, że nigdy nie zamkniemy tej walizki..
-Oj cicho, ty nie dasz rady? Harry Styles nie da rady zamknąć walizki?-zaśmiałam się dorzucając kolejne ciuchy.
-Rzeczywiście głupio wyszło, ha ha
Następnego dnia od rana siedziałam przed telewizorem wyczekując godziny 11. Wszystko już załatwione, walizka przy drzwiach. Nagle dźwięk silnika się nasilał. Uf, no w końcu! Wyszła przed dom i przywitałam się ze Stylesem.
-Cześć
-No hej, gotowa?
-Jasne, w domu mam walizkę, ja idę jeszcze po torbę. -Byłam ubrana w KLIKNIJ. Harry zaniósł moją walizkę do bagażnika samochodu.
Droga mijała nam całkiem zabawnie, bo Hazz cały czas opowiadał jakieś głupie historyjki. Jechaliśmy jakieś 3 godzinki. Wkońcu naszym oczom ukazał się piękny krajobraz.
-Jejku, jak tu cudownie, a te powietrze, mm
-W końcu coś innego niż miasto, mi też się podoba.
Poszliśmy zobaczyć apartament. Po chwili do domu wszedł boy hotelowy.
-Witam państwa, jest to państwa apartament, główny budynek hotelu znajduje się troszkę dalej. W tym mieszkaniu mamy 1 dużą sypialnię, dwie łazienki, salon, prywatną kuchnię, ale przypominam że posiłki serwujemy w restauracji na terenie hotelu. Więcej informacji znajdą państwo w teczce która znajduje się w szafce nocnej. To by było tyle, dowidzenia.
Po wyjściu mężczyzny zwróciłam się do Hazzy
-Chwila, chwila...Tu jest tylko jedno duże łóżko, Harry chcesz mi coś powiedzieć?
-Widocznie jakiś błąd w serwisie, przeżyjemy-opowiedział zaglądając w każdy zakamarek apartamentu.


Kochani, dawno nie dodałam rozdziału! Przepraszam, jak wiecie od jutra do 20 sierpnia nie będę mieć dostępu do internetu...Chciałabym podziękować za wszystkie miłe słowa,  + wszytskie najlepszego dla mojej kochanej czytelniczki @x  

5 komentarzy:

  1. Świetne jak każde pisz pisz <33 @luuvmymarcel

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały, fajnie opowiadanie, czekam na kolejny rozdział. x

    OdpowiedzUsuń
  3. Super proszę napisz następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, jak zwylke :) Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń